Modlitwa

Modlitwa

27 listopada-13 grudnia 2012 r. GALERIA DAP2, DOM ARTYSTY PLASTYKA
MAZOWIECKA 11A WARSZAWA

https://www.youtube.com/watch?v=NjWnbXfuuno

Modlitwa jest bez wątpienia najbardziej podstawowym elementem kultu religijnego, występującym we wszystkich znanych nam wierzeniach. Jednocześnie jest najbardziej osobistą formą duchowej ekspresji, nie wymagającą pośrednictwa kapłana. Realizuje się w pełnej skupienia próbie zwrócenia się do absolutu, połączonej nierzadko z pogłębioną autoanalizą. Jak wiadomo, podobną postawę człowiek może przybierać w akcie twórczości artystycznej, bądź też w kontakcie z jej wytworami. Nic więc dziwnego, że związki sztuki z religią sięgają najdawniejszych czasów. Od początku obie te dziedziny kultury były ze sobą splecione - współistniały, ale też rywalizowały, odpowiadały na swoje potrzeby, a jednocześnie próbowały się nawzajem wyzyskać. Religijne aspiracje twórczości artystycznej trzeba bowiem odróżnić od sztuki religijnej, motywowanej doktryną wiary. W miarę zbliżania się dzisiejszych czasów na osi historii rosła przewaga pierwszego z wyżej wymienionych zjawisk kosztem drugiego. Autonomizacja sztuki i jej pretensje (uzasadnione lub nie) do transcendencji wzięły górę nad służebnym wobec teologii aspektem dzieła. Warto z satysfakcją zauważyć, że prace Hanny Karasińskiej-Eberhardt omijają ten wciąż aktualny rozdźwięk, sytuując się poza ewentualnym konfliktem sztuki awangardowej z depozytem poznawczym religii.


"Modlitwa" to projekt artystyczny powstały w toku wielu podróży artystki, wynikający z inspiracji różnymi formami duchowości i stanowiący osobisty namysł nad przeplataniem się wątków religijnych, ludzkich potrzeb i aspiracji obecnych w wielu tradycjach. Ten nurt twórczości Hanny Karasińskiej-Eberhardt ma charakter kontemplacyjny. Odwołuje się zarówno do skodyfikowanych, jak i zindywidualizowanych praktyk duchowych. Z tego też powodu artystka porzuciła wszelką figuratywność, na rzecz form abstrakcyjnych, wręcz totemicznych, mających ukazywać intelektualny i metafizyczny aspekt modlitwy. Dlatego tak ważną rolę odgrywa tu sam materiał (farba, lustro) i jego właściwości, nie zaś sfera przedstawieniowa, która sprowadzałaby tematykę jedynie do skojarzeń literackich. Wygrywa więc koncept oparty o proste skojarzenia, pozbawiony zawiłej ilustracyjności. Tradycja judeochrześcijańska materializuje się więc w postaci "Ściany płaczu" - fakturowego obrazu imitującego mur - oraz "Psalmów" - złotych, prostokątnych płócien, wysadzanych kawałkami lustra. Uzupełnieniem jest tu instalacja z pomalowanych również złotą farbą kul styropianowych - "Rosarium", będąca doskonałą realizacją założeń wystawy, bowiem odwołująca się do obecnej w innych religiach idei paciorków pozwalających odliczać kolejne modlitwy (sebha w islamie, rudraksza w hinduizmie, lub czotki w prawosławiu).





Równie proste formy wykazuje cykl obrazów zatytułowany "Medytacja". Są to prace oparte o zwielokrotnioną figurę kwadratu, gdzie grubość położenia farby oraz umieszczone regularnie (również kwadratowe) kawałki lustra, pełnią rolę zarówno estetyczną, jak i symboliczną. Z jednej strony dostrzeżenie swojego odbicia sugeruje odbiorcy konieczność "wglądu w siebie" - niezbędnego aktu autorefleksji - z drugiej zaś, przewrotnie przypomina o obowiązku przekroczenia tego co osobowe, iluzji rzeczywistości mamiącej człowieka i oddzielającej go od sfery ostatecznego poznania. Nie można w tym miejscu pominąć pewnej chłodnej elegancji, która cechuje te prace, czyniąc je nie tylko częścią konceptu, ale i autonomicznymi dziełami, mogącymi przyciągać wzrok bez względu na swoje miejsce w wystawie.



Autorka sięga też dalej i ukazuje przeplatanie się mniej oczywistych i bardziej egzotycznych dla człowieka Zachodu tradycji religijnych ze współczesnymi, alternatywnymi ruchami kulturowymi. Do tych celów wykorzystana została instalacja audiowizualna z rzutowanymi przez projektor i odczytywanymi słowami modlitwy New Age: "Przepraszam, Wybacz mi proszę, Dziękuje, Kocham Cię". Owa mantra wyrasta jednakże z prastarej praktyki pojednania i wybaczenia Ho'oponopono - polinezyjskiej modlitwy mającej przywracać właściwy porządek, regulować stosunki międzyludzkie, naprawiać to, co zaburzone. Jej adaptacja na potrzeby współczesnych prądów myślowych jedynie podkreśla uniwersalność pewnych gestów i potrzeb ludzkich. Do wrażliwości New Age odwołuje się też obraz-relief przedstawiający złote monety i będący malarskim odwzorowaniem modlitwy "mieć-mieć" - siły pozytywnego myślenia, która zgodnie z ideą bestsellera "Sekret" autorstwa Rhondy Byrne, ma przynieść każdemu upragniony sukces w dosłownie każdej sferze życia. Tym razem złota farba użyta w obrazie nie przywołuje już aspektów metafizycznych, lecz ma wydźwięk czysto materialistyczny.

Artystka w swojej wystawie kładzie nacisk na uczucie - wewnętrzną dyspozycję, która jest źródłem wszelkiej religijności, niezależnie od tradycji kulturowej, warunkującej sposoby duchowej ekspresji. Szuka punktów stycznych, analizuje zbieżności, relacjonuje - ale nie ocenia. Zachowuje się jak antropolog, albo po prostu podróżnik, który zrazu zafascynowany różnorodnością form kultu powoli odkrywa ich elementy wspólne. Nie zapomina przy tym o adekwatnej formie plastycznej, mającej skrótowo odzwierciedlać charakter prezentowanych idei. To, trzeba przyznać, jest chyba największym atutem "Modlitwy" jako projektu artystycznego. Mur, schody, lustro, słowa modlitwy, złota farba - adekwatne komunikaty, zwięzłe w formie i treści, zachowujące siłę estetycznego oddziaływania.
Paweł Jagiełło, historyk sztuki