Modlitwa

Modlitwa

27 listopada-13 grudnia 2012 r. GALERIA DAP2, DOM ARTYSTY PLASTYKA
MAZOWIECKA 11A WARSZAWA



Modlitwa jest bez wątpienia najbardziej podstawowym elementem kultu religijnego, występującym we wszystkich znanych nam wierzeniach. Jednocześnie jest najbardziej osobistą formą duchowej ekspresji, nie wymagającą pośrednictwa kapłana. Realizuje się w pełnej skupienia próbie zwrócenia się do absolutu, połączonej nierzadko z pogłębioną autoanalizą. Jak wiadomo, podobną postawę człowiek może przybierać w akcie twórczości artystycznej, bądź też w kontakcie z jej wytworami. Nic więc dziwnego, że związki sztuki z religią sięgają najdawniejszych czasów. Od początku obie te dziedziny kultury były ze sobą splecione - współistniały, ale też rywalizowały, odpowiadały na swoje potrzeby, a jednocześnie próbowały się nawzajem wyzyskać. Religijne aspiracje twórczości artystycznej trzeba bowiem odróżnić od sztuki religijnej, motywowanej doktryną wiary. W miarę zbliżania się dzisiejszych czasów na osi historii rosła przewaga pierwszego z wyżej wymienionych zjawisk kosztem drugiego. Autonomizacja sztuki i jej pretensje (uzasadnione lub nie) do transcendencji wzięły górę nad służebnym wobec teologii aspektem dzieła. Warto z satysfakcją zauważyć, że prace Hanny Karasińskiej-Eberhardt omijają ten wciąż aktualny rozdźwięk, sytuując się poza ewentualnym konfliktem sztuki awangardowej z depozytem poznawczym religii.


"Modlitwa" to projekt artystyczny powstały w toku wielu podróży artystki, wynikający z inspiracji różnymi formami duchowości i stanowiący osobisty namysł nad przeplataniem się wątków religijnych, ludzkich potrzeb i aspiracji obecnych w wielu tradycjach. Ten nurt twórczości Hanny Karasińskiej-Eberhardt ma charakter kontemplacyjny. Odwołuje się zarówno do skodyfikowanych, jak i zindywidualizowanych praktyk duchowych. Z tego też powodu artystka porzuciła wszelką figuratywność, na rzecz form abstrakcyjnych, wręcz totemicznych, mających ukazywać intelektualny i metafizyczny aspekt modlitwy. Dlatego tak ważną rolę odgrywa tu sam materiał (farba, lustro) i jego właściwości, nie zaś sfera przedstawieniowa, która sprowadzałaby tematykę jedynie do skojarzeń literackich. Wygrywa więc koncept oparty o proste skojarzenia, pozbawiony zawiłej ilustracyjności. Tradycja judeochrześcijańska materializuje się więc w postaci "Ściany płaczu" - fakturowego obrazu imitującego mur - oraz "Psalmów" - złotych, prostokątnych płócien, wysadzanych kawałkami lustra. Uzupełnieniem jest tu instalacja z pomalowanych również złotą farbą kul styropianowych - "Rosarium", będąca doskonałą realizacją założeń wystawy, bowiem odwołująca się do obecnej w innych religiach idei paciorków pozwalających odliczać kolejne modlitwy (sebha w islamie, rudraksza w hinduizmie, lub czotki w prawosławiu).





Równie proste formy wykazuje cykl obrazów zatytułowany "Medytacja". Są to prace oparte o zwielokrotnioną figurę kwadratu, gdzie grubość położenia farby oraz umieszczone regularnie (również kwadratowe) kawałki lustra, pełnią rolę zarówno estetyczną, jak i symboliczną. Z jednej strony dostrzeżenie swojego odbicia sugeruje odbiorcy konieczność "wglądu w siebie" - niezbędnego aktu autorefleksji - z drugiej zaś, przewrotnie przypomina o obowiązku przekroczenia tego co osobowe, iluzji rzeczywistości mamiącej człowieka i oddzielającej go od sfery ostatecznego poznania. Nie można w tym miejscu pominąć pewnej chłodnej elegancji, która cechuje te prace, czyniąc je nie tylko częścią konceptu, ale i autonomicznymi dziełami, mogącymi przyciągać wzrok bez względu na swoje miejsce w wystawie.



Autorka sięga też dalej i ukazuje przeplatanie się mniej oczywistych i bardziej egzotycznych dla człowieka Zachodu tradycji religijnych ze współczesnymi, alternatywnymi ruchami kulturowymi. Do tych celów wykorzystana została instalacja audiowizualna z rzutowanymi przez projektor i odczytywanymi słowami modlitwy New Age: "Przepraszam, Wybacz mi proszę, Dziękuje, Kocham Cię". Owa mantra wyrasta jednakże z prastarej praktyki pojednania i wybaczenia Ho'oponopono - polinezyjskiej modlitwy mającej przywracać właściwy porządek, regulować stosunki międzyludzkie, naprawiać to, co zaburzone. Jej adaptacja na potrzeby współczesnych prądów myślowych jedynie podkreśla uniwersalność pewnych gestów i potrzeb ludzkich. Do wrażliwości New Age odwołuje się też obraz-relief przedstawiający złote monety i będący malarskim odwzorowaniem modlitwy "mieć-mieć" - siły pozytywnego myślenia, która zgodnie z ideą bestsellera "Sekret" autorstwa Rhondy Byrne, ma przynieść każdemu upragniony sukces w dosłownie każdej sferze życia. Tym razem złota farba użyta w obrazie nie przywołuje już aspektów metafizycznych, lecz ma wydźwięk czysto materialistyczny.

Artystka w swojej wystawie kładzie nacisk na uczucie - wewnętrzną dyspozycję, która jest źródłem wszelkiej religijności, niezależnie od tradycji kulturowej, warunkującej sposoby duchowej ekspresji. Szuka punktów stycznych, analizuje zbieżności, relacjonuje - ale nie ocenia. Zachowuje się jak antropolog, albo po prostu podróżnik, który zrazu zafascynowany różnorodnością form kultu powoli odkrywa ich elementy wspólne. Nie zapomina przy tym o adekwatnej formie plastycznej, mającej skrótowo odzwierciedlać charakter prezentowanych idei. To, trzeba przyznać, jest chyba największym atutem "Modlitwy" jako projektu artystycznego. Mur, schody, lustro, słowa modlitwy, złota farba - adekwatne komunikaty, zwięzłe w formie i treści, zachowujące siłę estetycznego oddziaływania.
Paweł Jagiełło, historyk sztuki